
Wystarczy już, że sama atmosfera miejskiego życia jest z natury (co za paradoks słowny) bardzo napięta. Nie ma potrzeby by dokładać sobie stresów sztucznym wmawianiem sobie, że coś jest najważniejsze na świecie. Bo nie jest. Pamiętaj – robienie czegoś, co nie sprawia Ci przyjemności w kółko i w kółko jest jak bieganie takiego małego, biednego chomika w klatce. Wytrwałość dla samej wytrwałości i podążanie drogą, która prowadzi donikąd to idealny przepis na zmarnowanie sobie życia. Dlatego pamiętaj – nie spinaj się.
A kiedy poczujesz, że za bardzo się spinasz…
4) Załóż słuchawki.
Załóż słuchawki i bądź w swoim świecie. Ułóż chillową playlistę i puszczaj ją za każdym razem kiedy jest Ci źle. Walnij się na trawie w parku i odpocznij. Świat Ci nie ucieknie. Zresztą – nawet jak ucieknie, to raczej się przy okazji nie zawali. A Ty spędzisz trochę czasu słuchając fajnej muzyki.
Patryk Topoliński